Wycieczka klasy 2B do Polańczyka
W dniach 18-19 września br. klasa IIB odbyła wycieczka do Polańczyka. Do ostatniej chwili jednak nie wiadomo było czy dojdzie ona do skutku ze względu na załamanie pogody i nie najlepsze prognozy. Zastanawialiśmy się co zrobimy gdy będzie padał deszcz? Bo jak tu wędrować po okolicy, pływać kajakami i rowerkami gdyby padało i było zimno? Zaryzykowaliśmy jednak i… opłaciło się. Poniedziałek słoneczny i ciepły. Jedziemy do Jankowiec na poligon paintballa, dzielimy się na dwie grupy (Czarni i Moro) i ruszamy do walki. W pierwszym boju Czarni dają nam (Moro) łupnia, ale niektórzy z Czarnych wystrzeliwują całe magazynki. W kolejnych konkurencjach (zdobywanie flagi) jesteśmy już bezkonkurencyjni i wygrywamy całe zawody 3:1.
Z Jankowiec jedziemy do Polańczyka, kwaterujemy się w domkach i pokojach. Rozpalamy w murowanym kominku i pieczemy kiełbasy, szaszłyki a na koniec ziemniaki. Młodzież przeżywa zmagania wojenne dociekając kto kogo ustrzelił, Alicja przygrywa na gitarze. Jest ciepło, miło….., ale czas do spania. Większość około północy usnęła, ale w domku nr 3 gawędzili jeszcze grubo po drugiej w nocy.
We wtorek pobudka o 7.30, toaleta, śniadanie, wstępne porządki. 09.30 wymarsz do Skalnego, gdzie mieliśmy zarezerwowaną ściankę wspinaczkową. Pierwszy ruszył Gabriel Kozioł, po nim inni panowie. Z dziewczyn pierwsza wspięła się Karolina Tchoryk, dając przykład swoim koleżankom. Ja tez się wspiąłem – poszło dość sprawnie, a zabawa była przednia i bezpieczna dzięki asekuracji instruktora – Pana Łukasza, któremu podziękowaliśmy gromkimi oklaskami.
Następnym punktem programu była wędrówka szlakami po wzniesieniach otaczających Polańczyk od południa. Maszerowaliśmy trasami: niebieską i żółtą w kierunku Jeziora Solińskiego. Po godzinnym marszu, podczas którego podziwialiśmy panoramę Polańczyka i malownicze jezioro z licznymi półwyspami i zatokami zeszliśmy do zatoki, tzw. Agrafki, gdzie nasi koledzy z Technikum rywalizowali w zawodach wędkarskich. Dowiedzieliśmy się jakie są zasady zawodów, zobaczyliśmy ważenie i liczenie ryb. Jednak nie czekaliśmy na ogłoszenie wyników, gdyż gonił nas czas i musieliśmy wracać na kwatery. Tam młodzież spakowała swoje rzeczy, „ogarnęła” pokoje, a o 13.50 wyruszyliśmy busem w drogę powrotną do Leska.
Mam nadzieję, że wszyscy dobrze się bawili i będą chcieli powrócić do Polańczyka znów za rok. Bo do Polańczyka przyjeżdża się tylko raz, a potem już tylko się powraca. Na koniec podziękowania dla Pani Jadwigi Gawlewicz za pomoc w opiece nad klasą 2B, która w naszej ocenie zachowywała się wzorowo.
Robert Benewiat