




W dniach 28-29 września klasa 1b uczestniczyła w wycieczce do Polańczyka i Soliny. Pogoda nam dopisała – świeciło słońce i było bardzo ciepło. Naszą przygodę rozpoczęliśmy od spotkania z ratownikami WOPR-u na „Cyplu” w Polańczyku. „Cypel” to jeden z półwyspów, który głęboko wcina się w Jezioro Solińskie, a z którego roztacza się przepiękny widok na Zaporę w Solinie.
Ratownicy zapoznali nas z „arkanami” ich służby, udzielili kilku rad i wskazówek jak powinniśmy zachowywać się „na wodzie”. Na koniec zabrali nas swoim „kutrem” w rejs po jeziorze. Popłynęliśmy niemal pod samą tamę, potem wzdłuż brzegów Soliny. Następnie skierowaliśmy się do Małej Wyspy, po czym ruszyliśmy w drogę do bazy. Tam podziękowaliśmy „wodniakom” za gościnę i ruszyliśmy pieszo na kwatery.
Minęliśmy Uzdrowisko Polańczyk i zatrzymaliśmy się na punkcie widokowym, skąd mogliśmy podziwiać panoramę bieszczadzkich szczytów i okolic Jeziora Solińskiego.
Po zakwaterowaniu się w domkach i pokojach zasiedliśmy do wspólnego ogniska. Byliśmy bardzo głodni, więc szybko zjedliśmy pieczone kiełbaski, by na koniec rozkoszować się pieczonymi ziemniaczkami. Niektórzy z nas pierwszy raz jedli ziemniaki pieczone w żarze. W międzyczasie rozmawialiśmy, opowiadaliśmy o sobie, swoich przygodach. Były żarty, anegdoty, a do śpiewu zachęcała Alicja przygrywając na gitarze.
Po tej „sytej uczcie” dla ciała i duszy rozeszliśmy się do domków. Jednak jeszcze długo rozmawialiśmy w pokojach poznając się bliżej, czy wręcz zaprzyjaźniając się ze sobą. Do późnej nocy zaglądali też do nas nasi opiekunowie, którzy z rana zerwali nas z łóżek.
W przeciągu pół godziny zjedliśmy śniadanie, ogarnialiśmy pokoje i wyruszyliśmy pieszo z Polańczyka do Soliny. Szliśmy szlakiem czerwonym wzdłuż brzegów Jeziora Solińskiego.
W połowie drogi rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna część z profesorem Staniszem poszła na Zaporę Solińską, a druga z profesorem Benewiatem na ,,poligon” paintballa.
Tam podzieliliśmy się na trzy zespoły. ,,Walczyliśmy” zaciekle o zwycięstwo. ,,Trup” kładł się gęsto, gdy farba znaczyła go po celnym strzale. Zabawa była bardzo udana.
Po tych wojennych zmaganiach dołączyliśmy do naszych kolegów i koleżanek, którzy powrócili z Soliny i wspólnie pojechaliśmy do Leska.
Mamy nadzieję, że była to pierwsza z wielu wycieczek naszej klasy. Pogoda dopisała, były atrakcje, ale najważniejsze, że byliśmy my- klasa Ib. Poznaliśmy się, zaprzyjaźniliśmy się i zintegrowaliśmy jako zespół – a o to przecież chodziło.
Darz bór!
Historię tego etapu szkoły rozpoczyna Zarządzenie nr 88 Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 21 lipca 1972 roku w sprawie zmiany nazwy i siedziby Technikum Leśnego w Krasiczynie. W zarządzeniu tym, wydanym na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów...
Przeczytaj więcej